środa, 11 listopada 2015

Recenzja nr 3 ''50 twarzy Oczami Christiana''James E L

Trylogię Greya przeczytałam w liceum. Jako nastolatka z wypiekami na twarzy chłonełam słowa . Była dla mnie idealną lekturą. Prostą, przyjemną z wątkiem erotycznym. Czyli to co misie lubią najbardziej. Potem film, poszłam ze względu na sentyment. Nie powiem, spodobał mi się, choć oczekiwałam czegoś innego. Zrobili z tego komedie romantyczną . Za mało perwersyjnych scen może.
Gdy dowiedziałam się,  że wychodzi nowa część książki. Myślałam : ''Ale jak to ?" Ta sama historia z perspektywy mężczyzny?  Choć wiedziałam, jaki powód jest pisania tej książki ( pieniądze ) tak stwierdziłam , przeczytam. Co mi szkodzi ? 
Ten sam schemat przeplatany w tylu książkach. Ona biedna szara myszka, on bogaty z tajemnicami wprowadzający niewinną dziewczynę w sprawie sexu. Oczywiście  po miesiącu wielka miłość. Ciężka  , często z płaczem, ale przenosząca góry. 
Mimo tego ,że jest dość długa, przeczytałam ją szybko.
Nie powiem, żeby mnie zanudziła na śmierć. Nie, tego nie możńa powiedzieć.
Ale nie czułam tego samego co przy czytaniu trylogi. Może to kwestia tego, że znałam tę historię , te dialogi , zakończenie ?
Jedyną rzeczą nową było dla mnie to jak Christian czuł się po rozstaniu i co wtedy robił. 
A może to kwestia tego, że jestem starsza?Wymagam od książek czegoś więcej ? 
Ciężko powiedzieć .
Czy ją polecam ? Fanom  Greya- tak . Ludziom którzy nie wymagają od ksiązek wybitnej fabuły - TAK.
 Dla ludzi , którzy poszukują w książkach oryginalności -  na pewno nie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz