niedziela, 31 lipca 2016

Recenzja nr 15 ''Szukając szczęścia''Aneta Krasińska Book Tour


„Życie jest pełne niespodzianek i nieoczekiwanych zwrotów akcji.''

     Każda kobieta marzy o miłości trwającej całe życie. Pragnie również ślubu oraz dziecka.Jednak czasami życie nie idzie po naszej myśli. Miłość nie trwa długo a urodzenie dziecka nie stanie się ziszczonym marzeniem a snem na jawie.                                                                                             Kiedy poznajemy Malwinę jest to młoda szczęśliwa żona Artura.Oboje pragną dziecka. Kiedy więc udaje się kobiecie zajść w ciąże oboje są bardzo szczęśliwi i wydaje się że nic nie popsuje ich relacji. Ciąża przebiegła prawidłowo. Dopiero przy porodzie okazuje się, że dziecko cierpi na zespół Pierre'a Robina. Jest to bardzo rzadka choroba dotycząca przede wszystkim twarzoczaszki.                                Malwina jak każda matka bardzo się przejmuje losem córki i chce dla niej jak najlepiej. Robi co może by wychować ją. Mimo, że ma już dużo problemów dochodzi jeszcze do tego sytuacja z mężem. Powoli przestają rozmawiać oddalając się od siebie. Jedyną podporą dla Malwiny jest jej ojciec. To on bawi się z wnuczką, opiekuje się nią i przejmuje rolę ojca.

Czy Malwina odnajdzie swoje szczęście?






"Ale teraz może być już tylko lepiej i tego się trzymajmy…".

    Dosyć sceptycznie podchodziłam do tej książki. Wiem jakie emocje mogą wywoływać we mnie takie historie o chorych dzieciach. No i tak jak się spodziewałam. Książka wywarła na mnie emocje. Podziwiałam Malwinę, która radziła sobie ze wszelkimi problemami. Współczulam Dagmarze choroby zastanawiając się jednocześnie jak niesprawiedliwy jest ten świat. Byłam zła kiedy Artur opuścił rodzinę oraz pełna nadzieji kiedy w życiu Malwiny pojawił się nowy mężczyzna. Byłam też bliska płaczu podczas czytania niektórych stron.Te emocje sprawiają iż od książki nie można się oderwać i czyta się ją z zapartym tchem wołając ''Jeszcze!'' Jednym słowem polecam ją wszystkim którzy chcą od książki czegoś więcej niż tylko pustej fabuły.








     Książkę otrzymałam dzięki akcji Book Tour organizowanej przez : Literacki Świat Cyrysi oraz autorkę ksiązki(Anetę Krasińską). Za co serdecznie dziękuję

czwartek, 26 maja 2016

Recenzja nr 14 ''Amber''Gail McHugh

''Nie wiedziałam tego, dopóki nie spotkałam ciebie, ale.. miłość nas zmienia.Zmienia wszystko, w co wierzymy. Miłość jest czysta i jednocześnie samolubna.Potrafi sprawić, że pragniemy rzeczy, których nie powinniśmy pragnąć.''


Każdy człowiek poszukuje miłości. Pragnie zestarzeć się u boku kochanej osoby i pragnie dzielić z nią każdą chwilę życia. A co będzie jeśli zakochamy się w dwóch osobach jednocześnie? Czy jest to w ogóle możliwe?


''Miłość jest szczodra i chciwa, niezdecydowana i zaborcza, mściwa i magiczna zarazem. Sprawia, że przeskakujemy z jednej urojonej emocji w drugą, trzymając nas jednocześnie w nikczemnej sieci euforii, uplecionej z najpiękniejszych kłamstw i najstraszniejszych prawd'' 

Amber to dziewczyna ciężko skaleczona przez życie. Przemierza świat i poszukuje chwili szczęścia, by choć na chwilę zapomnieć o demonach przeszłości.
Wkraczając na teren Uniwersytetu nie zdawała sobie nawet sprawy jak szybko jej życie obróci się o 180 stopni.
Poznała mianowicie dwóch mężczyzn : Brocka i Rydera. Na pozór całkowicie inne charaktery: jeden miły a drugi wręcz chamski momentami. Jednak do Amber szybko dociera, iż jest zakochana po uszy w obydwóch. Mimo szczerych chęci nie potrafi dokonać wyboru, pragnie mieć każdego z osobna. Prowadzi to do mniejszych i większych spięć pomiędzy tą trójką. 

''Raz uwolniona, zazdrość nigdy nie pozwoli się ponownie okiełznać. Jej pragnienie zapomnienia bólu łamie wszelkie reguły gry. Zazdrość nie dba o żadne przeszkody. Niszczy wszystko, co stanie jej na drodze. Jest całkowitym przeciwieństwem  wszelkich emocji, z jakimi się narodziliśmy''

Jak skończy się ta historia? Czy Amber znajdzie szczęście u boku jednego mężczyzny ? Czy zazdrość zniszczy miłość i wieloletnią przyjaźń ?

Sięgając po tę książkę, oczekiwałam romansu. Coś pokroju sławnego ''50 Twarzy Greya''. No i się doczekałam. Książka zawiera dużo scen erotycznych, niekiedy ostrych i łamiących wszelkie granice. Ale czytając ją skupiałam się głównie na psychologicznym aspekcie. Wczuwałam się w historię, zastanawiając się jak sama bym postępowała. Miłosny trójkąt bohaterów budził we mnie wiele emocji, czasami rozrywając i moje serce na kawałeczki. 
Dużym plusem dla mnie były części opisywane przez różnych bohaterów. Z zaciekawieniem wyczekiwałam kolejnej pisanej z perspektywy mężczyzny, gdyż nieczęsto są one spotykane w książkach.
Na minus muszę napisać iż momentami raził mnie język potoczny używany przez autorkę, ale na szczęście nie było to bardzo częste. Mogę więc na to przymknąć oko.
Książkę czyta się łatwo i przyjemnie.Gdy się zacznie, skończy się dopiero na ostatnich słowach i będzie czuło się duży niedosyt. Jest idealną odskocznią od nudnego życia. Jednocześnie zmusza nas do  głębszego zastanowienia się nad tym czy warto igrać z miłością i czy konsekwencje są tego warte.

Czy polecam ?
Zdecydowanie tak.Z chęcią sięgnę po kontynuację i poznam dalszą część historii o Amber.
Książkę otrzymałam dzięki akcji Book Tour organizowanej przez Literacki Świat Cyrysi oraz Wydawnictwo Akurat. Serdecznie dziękuję, iż mogłam wziąć udział w tak wspaniałej akcji.





czwartek, 17 marca 2016

Recenzja nr 13 ''Żar prawdy '' Emilia Kubaszek

''Kim jesteś ?Kim chcesz być ? Dokąd zmierzasz?Obojętnie, na jakim etapie życia jesteś, co już osiągnąłeś i kim byłeś do tej pory, musisz postawić sobie te pytania, by być tak naprawdę tym, kim chcesz.''
    Na wstępie zapytam was drodzy czytelnicy, czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad odpowiedzią nad zadanymi w powyższym zdaniu pytaniach ? Mogę się założyć, że chociaż raz w życiu zastanawialiście nad nimi.
    A wiecie kiedy mi się najlepiej myśli ? Na nudnych, długo trwających wykładach. Wyłączam się pytając samą siebie ''Czy napewno dobrą ścieżką zmierzam? Jaki tego jest sens?''.Udaję wtedy, że słucham wykładowcy, choć prawda jest inna.
    Kiedy dostałam w swoje rączki ''Żar prawdy'' pomyślalałam, że zamiast wpatrywać się w tablicę i martnotrawić czas to sobie chociaż poczytam. Ponieważ ksiązka jest małych rozmiarów i poręczna-  powędrowała ze mną na jeden z tych jakże interesujących wykładów.
    No i po przeczytaniu paru stron : ZONK! Nie ma dialogów, wszystko pisane ciurkiem (podkreślam, pare pierwszych stron!). No i tu chwila namysłu : ''Czy ja przez to przebrnę ?'' Ostatnią taką książkę pisaną jednym ciągiem zostawiłam w połowie nie dając rady się skupić.
     Z tego powodu, że  naprawdę rzadko zostawiam rozpoczęte książki (tamta była wyjątkiem) postanowiłam dać jej szanse.
   I tak w ciągu wykładu przeczytałam ponad 170 stron nie zwracając na nic i na nikogo uwagi. Po powrocie do domu nie mogłam się od niej oderwać, kończąc dopiero gdy skończyły się jej słowa.
  O czym więc jest ta książka , która mnie wciągnęła i pochłonęłam ją w ciągu dnia?
Otóż..
Książka opowiada dwie różne historie dwóch różnych dziewczyn. 
 Anita to młoda kobieta, stojąca przed obroną pracy magisterskiej i szukająca pracy bezskuteznie w różnych firmach. Wiedzie zwykłe, nudne życie. Nie ma dobrych kontaktów ze swoimi rodzicami. Jest molem książkowym, więc kiedy na wystawie jednego sklepu widzi tajemniczą książkę o tytule ''Żar prawdy'' postanawia ją za wszelką cenę zdobyć .

''Nienawidziła takich bestsellerów, gdyż z reguły budziły w niej wielkie oczekiwania, a pózniej niemiłosiernie rozczarowywały. Nie mogła jednak nie przyznać, że książkę się świetnie czytało''

    Książka bowiem opowiadała historię Basi. Kobiety w wieku Anity. Obydwie poszukiwały szczęścia i własnego miejsca na ziemi.
Basia popełniła jeden wielki błąd, zaufała nieodopowiednim osobom i została przez to mocno skrzywdzona.
Anita czytając książkę powoli zdawała sobie sprawę, że trzeba wziąć  życie w swoje ręce i docenić ludzi którzy ją kochają. Zrozumiała, że nie należy ich przekreślać.Nawet jeśli skrywane tajemnice są ciężkie do wybaczenia.
Książa zmienia ją, jej podejście do życia i do bliskich.
Kiedy dochodzi do wypadku z udziałem mamy Anity, dziewczyna czyta jej  końcówkę książki. Ostatnie parę słów jest dla niej szokujące.
Cóż to się stało? Na to pytanie musicie sami sobie odpowiedzieć, sięgając po tę pozycję.

''Dobrze napisaną ksiązkę czyta się szybko i przyjemnie, a mimo to ma się poczucie, że jest ona głęboka, prawdziwa i dotyka bardzo ważnych kwesti w życiu.''

  I tutaj muszę przyznać, iż ''Żar prawdy '' spełnia w 100 % powyższe stwierdzenie.
Książkę czytało się bardzo przyjemnie, ze względu na małe rozdziały. Nie odczuwawa się więc aż tak zmęczenia literami. Wszystkie wątki zostały przekazane krótko i treściwie.To co mi się spodobało : nie było żadnej niepotrzebnej paplaniny ani wielkich opisów.
Jednocześnie w tak krótkiej formie udało się zmieścić problemy, które dotykały bohaterki oraz zagadkę. Sama wczytując się w tę książkę pragnełam wkońcu dowiedzieć się prawdy .
Bardzo latwo utażsamiałam się z bohaterkami, gdyż nie były one przerysowane. Ot osoby zwykłe, jak prawdziwi ludzie. Szybko więc wczułam się w ich historię i życiorysy zastanawiając się nad tym jak sama bym na ich miejscu postąpiła.
Książka zmusza do: refleksji, do chwilowego zatrzymania się w pośpiechu życia ,do tego by zwolnic tempo, ponieważ:

''Dopiero dotarcie do celu i znalezienie odpowiedzi na nurtujące nas pytanie daje możliwość zmienienia zapytania ''Skąd przyszłam?'' na ''Dokąd zmierzam?''''

Książkę otrzymałam dzięki Klaudii z bloga Nowe Horyzonty(klik),  która zorganizowała akcję ''Book toor'' wraz z Wydawnictwem Oficynka(klik)''. Serdecznie dziękuję, iż mogłam brać udział w tym ciekawym zdarzeniu i poznać historię Anity i Basi.





    





środa, 16 marca 2016

recenzja nr 12 ''Stalowe serce''Laven Rose

''Dlaczego odnaleźliśmy się w tłumie ludzi?Ponieważ obydwoje bylismy przegrani i chcieliśmy wkońcu poczuć , jak smakuje zwycięstwo''

    Ona, 30 letnia szara myszka, pochodząca z Polski. Ma mroczną przeszłość , która zostawia piętno jej psychice i wpływa na teraźniejszość. Szuka swojego miejsca na ziemi i szczęścia.
   On, przystojny, przy kasie Amerykanin. Miły , dobrze wychowany, trochę zaborczy i tajemniczy...

''Miłość często zjawia się niespodziewanie, w najmniej oczekiwanym momencie . Kiedy jednak otworzy drzwi do naszego serca , życie nabiera całkowicie innych kształtów.''

    Tak również było w ich przypadku. Jedna chwila, jedno spojrzenie , jeden dotyk . To wszystko sprawiło , że dwoje ludzi tak bardzo odmiennych odnalazło siebie. Odnalazło szczęście i sens życia.
    Ale tak jak i w prawdziwym życiu, szczęście musi żyć w równowadze z nieszczęściem.
Ich związek, szybki, burzliwy, gwałtowny od razu został zbudowany na kłamstwie.
Niby niewielkim, dotyczącym imienia ukochanego mężczyzny. Jednak sytuacja i panująca wokół atmosfera spowodowały, iż para się trochę pogububiła. 
Byli wystawieni na różne próby. 
Musieli zmagać się z odległością, z osobami którzy nie akceptowali ich związku.
Ale przede wszystkim - z przeszłością.
W obu przypadkach nie była ona kolorowa.
Emilia przeżyła coś , co było najgorsze dla kobiety : gwałt oraz śmierć rodziców w wypadku samochdowym.
Natomiast Matt, okaleczony bliznami, skrywał prawdę straszniejszą niż mogłoby się wydawać. Mianowicie : nie miał serca. Jego miejsce zajmowała stal, replika prawdziwego narządu.
Czy ktoś jego pozbawiony może kochać ? Tak prawdziwie i szczerze ?
Czy snajper , który w przeszłości zabijał zasługuje na prawdziwe szczęście u boku ukochanej kobiety?
Te i inne pytania rodziły się w jego głowie .
Pragnął tej jedynej, prawdziwej miłości oraz dziecka. 
Ale droga do prawdziwego szczęścia była dla nich usłana cierniami. 
Musieli zmierzyć się z prawdą i przeszłością.
Obydwoje wiedzieli , iż dopiero śmierć oprawcy przyniesie im ulgę.
Gdy tak się stało, wszystko zmierzało do happy endu. Miała rozpocząć się sielanka . Oni w swoim domku wraz z małą istotką która powinna wnieść do ich życia wiele szczęścia.
Niestety, pod koniec okazuje się , że mężczyzna miał wypadek samochodowy.
Czy tak naprawdę zginął? 
Czy był to zaplanowany atak?
O tym , dowiemy się w następnej części.

''Moje stalowe serce podpowiadło , że miłość będzie żyła tak długo , dopóki nie zgaśnie w nas nadzieja''
Historia nie jest banalna, zaskakuje nas rozbudowanymi wątkami, chce się więcej i więcej a kiedy dochodzimy do ostatniej strony czujemy niedosyt cytatów( które są bajeczne ! ), histori, bohaterów, słów. 
Mimo , iż Emilia trochę denerwowała mnie swoim zachowaniem na samym początku ( była zbyt porywcza i dawała się ponieść emocjom raniąc przy tym bliskie swemu sercu osoby), kibicowałam jej żeby jej związek unormował się i była szczęśliwa.
Każdy z nas poszukuje szczęścia, swojej właśnej ścieżki i miłości. Pragnie stabilizacji, ciepłego domu. Każdy z nas na to zasługuje.  Żeby do tego dotrzeć , trzeba walczyć  : o siebie, o bliskich, o szczęście.
O tym właśnie jest ta książka:  o zmaganiach z przeciwnościami losu.
By jednak nie załamać się tym wszystkim co nas otacza, trzeba miec tytułowe stalowe serce. 
Które równiez przydałoby się podczas czytania tej powieści.
Gdyż jest naprawde wyczynem nie uronić żadnej łzy podczas czytania tej powieści.

Za możliwość przeczytania książki, dziękuję autorce ( Laven Rose) . Zorganizowała ona wspaniałą akcję book tour , w której miałam zaszczyt brać udział.











sobota, 26 grudnia 2015

recenzja nr 11 ''Skazani na ból'' Agnieszka Lingas - Łoniewska

''Bo byłam skazana na ból miłości, która pojawiła się na chwilę , a zabrała mi całe życie. Ale także dała mi ogrom radości , tak wielki, że niektórzy nie zaznaja tego przez całą wieczność''

Muszę przyznać iż o tę książkę walczyłam jak lwica :) Czy było warto ? Sami się o tym przekonajcie
Bohaterami powieści są Aleks i Amelia. On ma dwadzieścia lat, ona jest licealistką. Dużo ich dzieli : pochodzenie i poglądy . Do tego on jest skinheadem a ona pochodzi z rodziny żydowskiej. Mimo to ich drogi łączą się. Pomiędzy nimi zaczyna tlić się płomyk uczucia, a całe ich dotychczasowe życie zmienia się.

Aleks zaczyna dostrzegać jak ważna w życiu jest miłość : uczucie którego nigdy wcześniej nie zaznał . Amelia natomiast staje twarza w twarz  przemocy, której powodem może być różnica poglądów. Stają dla siebie niczym tlen , bez którego nie da się żyć.  Życie jednocześnie brutalnie ich rozdziela ale też obdarza czymś ważnym : nowym życiem.

Czytając książkę zastanawiałam się czy miłość pomiędzy ludźmi z taką różnicą poglądów jest możliwa. Autorka udowodniła , że jak najbardziej , ale nie jest ona usłana różami. Wręcz przeciwnie : szczęściu zawsze towarzyszy smutek i ból. To opowieść o tym jak człowiek musi podejmować w życiu decyzję i walczyć sam ze sobą i nie ranić przy tym drugiej osoby. Brutalne sceny, wulgarne okrzyki wywoływały we mnie czasami obrzydzenie, czasami smutek , czasami musiałam przerwać czytanie książki żeby ochlonąć by po chwili do niej wrócić . Bo od histori nie da się tak naprawdę oderwać do momentu aż się skończy . A gdy to nastąpi, gdy się przekręci ostatnią stronę zostaje pustka i smutek. A czasem łza albo dwie. I nie jesteśmy w stanie przez chwilę otrząsnąć się i pogodzić się z rzeczywistością. Dopiero parę minut później dociera do czytelnika iż historia się skończyła , a jej przeczytanie daje nadzieję na to iż prawdziwa miłość gdzieś istnieje i czeka na to by ją odkryć.

Prawdziwym zaskoczeniem dla mnie, były krótkie wywiady na ostatnich stronach, które autorka przeprowadziła ze skinheadami. Znajdziemy tutaj zarówno odpowiedzi bardzo młodych ludzi , dopiero wkraczających w życie (14 lat) jak i tych starszych , doświadczonych w swoich przekonaniach osób.  Wg mnie  Świadczy to o profesjonalizmie  autorki oraz o zaangażowanie w tworzenie realnej i prawdziej dla czytelnika histori.

Jest to pierwsza książka Agnieszki Lingas- Łoniewskiej w moich rękach. Wywołała we mnie bardzo dużo skrajnych emocji ,których w wielu historiach brakuje. Dlatego też jestem pewna iż skuszę się na więcej jak tylko będę mieć tylko taką możliwość.





sobota, 19 grudnia 2015

Recenzja #10, ''Czekając na odkupienie''Katarzyna Łochowska

''Życie jest sceną, my jesteśmy aktorami, a diabeł reżyserem''.

      Mówi się, że naszym życiem  rządzi przeznaczenie albo  Bóg. A co by się stało  , jeśli ostatnie zdanie należalo by do  Diabła? O tym właśnie mogła się przekonać Cassandra. 
   Od zawsze czuła się czarną owieczką w rodzinie, popadała w nałogi, korzystała z życia więcej niż inni. Jedna taka impreza zakrapiana alkoholem źle się skończyła. Została   zgwałcona przez zielonookiego mężczyzne, którego ma nadzieje już więcej nie ujrzeć.
Całe życie ucieka, cały czas żyje w strachu. Więc gdy trafia do  V w. n.e. , nie potrafi pogodzić się z rzeczywistością i podejmuję próbe ucieczki. Z zakonu trafia więc do wioski , gdzie poznaje tajemniczego Huna.
 Rzeczywistość zostaje przewrócona do góry nogami, Cassandra zostaje zmuszona robić rzeczy których wcześniej nie podjełaby się.
Miłość kwitnie, choć tak naprawde nie wiadomo do końca o co chodzi nieznajomemu.
Raz traktuje dziewczynę dobrze, w inny zaś dzień jest nie do zniesienia.
W którymś momencie do bohaterki dociera fakt iż całe jej życie to gra żony Lucyfera. Hun okazuje się również zamieszany w cierpenie bohaterki. Cassandra zastanawia się czy kocha go czy bardziej nienawidzi. Czytając książke kibicowałam tej parze modląc się o jakieś pojednanie oraz wyczekiwałam momentu erotycznego. Za każdym razem jak się nastawiałam i pytałam " to już ?! To już ?!'' jednak to nie następowało. Autorka chyba specjalnie budowała napięcie, co na mnie pozytywnie działało  :) 
I powiem , że warto było czekać.
Irytowała mnie  ta niepewność bohaterki co do własnych  uczuć, bo ja się pytam jak można mając Huna do wyboru zwracać uwagę na jakiegoś elfa?  Dla mnie wybór jest prosty.. Ale dziewczyna wkońcu dostrzega prawdziwe zamiary mężczyzny i historia  aż sie prosi o happy end. Który po wielu próbach i zmaganiach następuje.
 Jestem wielką fanką fantastyki, więc po recenzjach oczekiwałam dużo od tej powieści. I się nie zawiodłam.
Bardzo spodobały mi się wątki  Lucyfera i jego żony oraz postaci krasnoludów czy krwiożerczych pająków, które dodawały powieści uroku . 
Co więc znajdziemy w tej książce.?
-Bardzo ciekawą fabułę , niepowtarzalną , inną od wszystkich dotąd mi znanych.
-świetnie wykreowanych bohaterów, barwnych, charakterystycznych, których się pamięta
-zabawne dialogi i śmieszne sytuacje,
- starcie pomiędzy dobrem a złem
-ciekawe przedstawienie wizji V wieku oraz pomieszanie przeszłości i terażniejszości
-interesujące postacie fantastyczne , czasami dobre jak elf ale też złe jak krwiożercze pająki
- pare krótkich wierszy będących idealnym uzupełniem dzieła.
 Podsumowując : Pierwsze spotkanie ze stylem pisania Katarzyny Łochowskiej oceniam na bardzo pozytwny stopień, chociaż  bardzo obawiałam się początku i tego iż historia zostaje przedstawiona w V wieku. Przyznam szczerze iż takie czasy nie są dla mnie . Wolę zdecydowanie nowoczesność. Ale z tego powodu iż nie lubię nie dokańczać książek przeze mnie zaczętych skusiłam się czytać dalej. I co najdziwniejsze, historia mnie wciągnęła,a  język i styl pisania sprawiały iż książkę pochłaniałam w krótkim czasie . Jedynie co mnie bolało tak jak już wspomniałam to była mała ilość  scen erotycznych, których oczekiwałam . Myślę ,że wiele osób ( w tym ja) ucieszyłaby się z większej ilości.
Dopatrzyłam sie paru błędów, ale można je spokojnie wybaczyć , gdyż treść wszystko rekompensuje ! Bardzo chętnie rozejrze się kiedyś w poszukiwaniu kolejnych powieści tego autorstwa.
Za możliwośc przeczytania ebooka bardzo dziękuję  Katarzynie Łochowskiej i życzę jej dalszych sukcesów.







sobota, 28 listopada 2015

recenzja nr 9 : ''Finezja uczuć'' Aneta Krasińska

''W Życiu człowiek często ponosi porażki. Raz większe, innym razem mniejsze. Ważne, w jaki sposób sobie z nimi radzi.''

   Książkę miałam okazję przeczytać dzięki akcji ''Book toor'' zorganizowanej przez Literacki Świat Cyrysi oraz  autorkę ( Aneta Krasińska ). 
Historia ta jest o 35 letniej Alicji, której życie mogłoby wydawać się poukładane i spokojne. Ma męża, dwójkę wspaniałych chłopców i ciekawą pracę. Jej dzień jest dokładnie zaplanowany , nie ma w nim miejsca na błędy i niedomówienia. Więc kiedy przychodzi czas komuni świętej jednego z chłopców, wie dokładnie co ma robić i jak się zachowywać. Mimo natłoku pracy i obowiązków chce być idealną matką, dlatego też uczestniczy w próbach i spotkaniach w kościele.
I to właśnie w tym miejscu( bardzo oryginalnie trzeba przyznać) poznaje kogoś , kto przewraca jej życie do góry nogami. Tajemniczy mężczyzna, niedostępny , zakazany. Przyjaźń to jedyne, na co może sobie pozwolić Alicja. Tylko , że miłość nie wybiera, przychodzi niespodziewanie i powoduje zamęt w życiu.


''Nie jesteś typowym księdzem-próbowała mu wyjaśniać- A może po raz pierwszy dostrzegłam w księdzu mężczyznę-głośno się zastanawiała.- W każdym razie jesteś wyjątkowy-dodała i zakryła usta rękoma, bo nie chciała już nic więcej powiedzieć''

Alicja doskonale zdaje sobie sprawę z tego do czego może doprowadzić ta miłość , dlatego na początku wzbrania się przed tym. 
Próbuje walczyć o małzeństwo i swoją rodzinę . Chciała, by jej dzieci wychowywały się w spokoju i w poczuciu bezpieczeńśtwa, których  ona nie miała okazji  zaznać
W tym wszystkim zapomina o swoim szczęsciu i o tym że to ona powinna być najważniejsza. 
   Ale powoli powoli zaczęła widzieć ,że jej  małzeństwo jest na skraju wypalenia. Nie było w nim namiętności, szczerych rozmów, emocji  a istniał tylko temat dzieci i rachunków.
Natomiast Mariusz miał wszystkie cechy jakich oczekiwała. Pomiędzy nimi czuć było widać coraz większą chemię oraz iskry.
Czy prawdziwa miłość zwycięży ? Jak zareagują mali mężczyżni na zmiany w swoim życiu ? Jaka mała istotka zrobi prawdziwą rewolucję w życiu bohaterów  ?
Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź w książce :)

   Autorka porusza ciężki temat , mianowicie miłość pomiędzy kobietą a księdzem. Jest to jeszcze dla wielu temat tabu  , taki którego się nie porusza. Mimo to, spodobał mi się. Mariusz został przedstawiony jak zwykły mężczyzna no może trochę bardziej wrażliwy na piękno świata i malarstwo. W pewnym momencie można zapomnieć ,   iż pełni on w społeczeństwie taką rolę.
Książka jest napisana lekko , prostym językiem i przez to łatwo się ją czyta. Autorka skupia się tylko na najważniejszych wydarzeniach z życia bohaterów, omija te mało ważne. Nie ma typowego lania wody, wielkiego opisu przyrody czy świata , który czasami w książkach aż nudzi. Są konkrety, prosto i krótko, za co wielki plus !
Bohaterami są zwykli ludzie, z wadami i zaletami z którymi łatwo się utożsamia.  Mają problemy, jak każdy z nas , które próbują rozwiązać i w mniejszym lub większym stopniu się to im udaje. Każdy znajdzie w nich cząstkę siebie, czasami zmuszając do refleksji nad tym czy życie jakie prowadzimy jest dokładnie takie jak powinno być.
   Z wyżej wymienionych powodów,  książkę pochłonęłam w bardzo krótkim czasie z przerwami na sen i jedzenie. Nie chciałam za bardzo się od niej odrywać i trzymałam cały czas kciuki za związek Alicji i Mariusza. I się nie przeliczyłam , doczekałam się happy endu.

  Serdecznie dziękuję autorce  za możliwośc zapoznania się z tą wciągającą powieścią oraz za to że mogłam choć na chwilę przenieść się w świat Alicji.