środa, 16 marca 2016

recenzja nr 12 ''Stalowe serce''Laven Rose

''Dlaczego odnaleźliśmy się w tłumie ludzi?Ponieważ obydwoje bylismy przegrani i chcieliśmy wkońcu poczuć , jak smakuje zwycięstwo''

    Ona, 30 letnia szara myszka, pochodząca z Polski. Ma mroczną przeszłość , która zostawia piętno jej psychice i wpływa na teraźniejszość. Szuka swojego miejsca na ziemi i szczęścia.
   On, przystojny, przy kasie Amerykanin. Miły , dobrze wychowany, trochę zaborczy i tajemniczy...

''Miłość często zjawia się niespodziewanie, w najmniej oczekiwanym momencie . Kiedy jednak otworzy drzwi do naszego serca , życie nabiera całkowicie innych kształtów.''

    Tak również było w ich przypadku. Jedna chwila, jedno spojrzenie , jeden dotyk . To wszystko sprawiło , że dwoje ludzi tak bardzo odmiennych odnalazło siebie. Odnalazło szczęście i sens życia.
    Ale tak jak i w prawdziwym życiu, szczęście musi żyć w równowadze z nieszczęściem.
Ich związek, szybki, burzliwy, gwałtowny od razu został zbudowany na kłamstwie.
Niby niewielkim, dotyczącym imienia ukochanego mężczyzny. Jednak sytuacja i panująca wokół atmosfera spowodowały, iż para się trochę pogububiła. 
Byli wystawieni na różne próby. 
Musieli zmagać się z odległością, z osobami którzy nie akceptowali ich związku.
Ale przede wszystkim - z przeszłością.
W obu przypadkach nie była ona kolorowa.
Emilia przeżyła coś , co było najgorsze dla kobiety : gwałt oraz śmierć rodziców w wypadku samochdowym.
Natomiast Matt, okaleczony bliznami, skrywał prawdę straszniejszą niż mogłoby się wydawać. Mianowicie : nie miał serca. Jego miejsce zajmowała stal, replika prawdziwego narządu.
Czy ktoś jego pozbawiony może kochać ? Tak prawdziwie i szczerze ?
Czy snajper , który w przeszłości zabijał zasługuje na prawdziwe szczęście u boku ukochanej kobiety?
Te i inne pytania rodziły się w jego głowie .
Pragnął tej jedynej, prawdziwej miłości oraz dziecka. 
Ale droga do prawdziwego szczęścia była dla nich usłana cierniami. 
Musieli zmierzyć się z prawdą i przeszłością.
Obydwoje wiedzieli , iż dopiero śmierć oprawcy przyniesie im ulgę.
Gdy tak się stało, wszystko zmierzało do happy endu. Miała rozpocząć się sielanka . Oni w swoim domku wraz z małą istotką która powinna wnieść do ich życia wiele szczęścia.
Niestety, pod koniec okazuje się , że mężczyzna miał wypadek samochodowy.
Czy tak naprawdę zginął? 
Czy był to zaplanowany atak?
O tym , dowiemy się w następnej części.

''Moje stalowe serce podpowiadło , że miłość będzie żyła tak długo , dopóki nie zgaśnie w nas nadzieja''
Historia nie jest banalna, zaskakuje nas rozbudowanymi wątkami, chce się więcej i więcej a kiedy dochodzimy do ostatniej strony czujemy niedosyt cytatów( które są bajeczne ! ), histori, bohaterów, słów. 
Mimo , iż Emilia trochę denerwowała mnie swoim zachowaniem na samym początku ( była zbyt porywcza i dawała się ponieść emocjom raniąc przy tym bliskie swemu sercu osoby), kibicowałam jej żeby jej związek unormował się i była szczęśliwa.
Każdy z nas poszukuje szczęścia, swojej właśnej ścieżki i miłości. Pragnie stabilizacji, ciepłego domu. Każdy z nas na to zasługuje.  Żeby do tego dotrzeć , trzeba walczyć  : o siebie, o bliskich, o szczęście.
O tym właśnie jest ta książka:  o zmaganiach z przeciwnościami losu.
By jednak nie załamać się tym wszystkim co nas otacza, trzeba miec tytułowe stalowe serce. 
Które równiez przydałoby się podczas czytania tej powieści.
Gdyż jest naprawde wyczynem nie uronić żadnej łzy podczas czytania tej powieści.

Za możliwość przeczytania książki, dziękuję autorce ( Laven Rose) . Zorganizowała ona wspaniałą akcję book tour , w której miałam zaszczyt brać udział.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz