Na pierwszy ogień pójdzie '' Klątwa utopców'' Iwony Banach :)
Nic tak nie poprawia humoru w jesienne dni jak dobra książka.
Uwielbiam zasiąść w fotelu, przykryć się kocem i zatapiać się w lekturze.
Dlatego też gdy dostałam w swoje rączki tą oto książkę , przejrzałam opinię i zabrałam się za nią szybciutko.
Oczekiwałam dużo. Dużo humoru, dużo realistycznych i barwnych postaci.
Czy dostałam to czego chciałam?
Tak. Dostałam nawet więcej ;)
Mianowicie: utopców , glutowatą maź i parę innych obrzydliwo wyglądających ( oczywiscie w mojej wyobraźni) rzeczy.
Kiedy już mój umysł przyzwyczaił się do tych okropieństw, a twarz przestała się krzywić to mogłam się skupić na walorach książki.
Akcja odbywa się na wsi więc oczywiście nie mogło zabraknąć na niej charakterystycznych postaci.
Znajdziemy więc starej daty kobiety, wtrącające się we wszystko, plotkujące i nie dające spokoju.
Chłopaka, który ukrywa przed kobietą ,to że ma dzieci.
Księdza, który nie wierzy w zabobony i próbuje wszystkich uspokajać.
Policjanta który za wszelką cenę chcę dojśc prawdy.
Wróżki przepowiadającej rychłą zgubę.
Oczywiście jak to na wsi , nie może też zabraknąć zwierząt. A te tutaj są dość specyficzne. Precel , ,który kradnie wszelkiego rodzaju rzeczy i chowa jeśli się go nie przekupi. A do tego Muciek, który budzi strach wśród mieszkańców.
To w sumie mogłoby wystarczyć, ale dostajemy jeszcze do tego drzwi wysmarowane ketchupem i francuzów którzy mają problem z porozumieniem się. A dla fanów kryminałów znajdzie się wątek z morderstwami i zagadkami. Całą książkę zastanawiałam się ''Kto to zrobił, kto za tym stoi ?'' I w tej kwesti się zaskoczyłam. Bo to ,że książka znajdzie swój happy end - tego byłam pewna.
Podsumowując ; znajdziemy tam świetne dialogi bawiące do łez, szczyptę miłości i trochę potworności. Razem z bohaterami przenosimy się na wieś , razem z nimi przeżywamy przygody i zastanawiamy się kto jest sprawcą całego zamieszania.
Czy ją polecam? Zdecydowanie tak !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz